Rose
-Rose,Rose,Rose!-zaczęła mi machać reką przed oczami Ann,trochę zdenerwowana i zniecierpliwiona.za
-Tak?-odpowiedziałam wyrwana z swych myśli.
-Może chcesz drinka?Jake idzie je załatwić.
-Pewnie-potwierdziłam uśmiechając się do przyjaciółki,a ona odwróciła się i zaczęła rozmawiać z naszym przyjacielem.Między nimi iskrzy,ale nie wiem czy Jake to chłopak dla Brown.To,łatwo mówiąc dupek.Zranił wiele dziewczyn,nie chcę żeby skrzywdził też moją przyjaciółkę,bo ona na to nie zasługuje.
-Proszę-powiedziała Annie stawiając przede mną drink i siadając koło mnie.
-Dzięki.Gdzie Li?
-Źle się czuła,poszła do baru kupić wodę i jakieś tabletki.
-Jestem ciekawa,jakie mają tam tabletki-powiedziałam śmiejąc się.Moja przyjaciółka nie brała narkotyków,nie paliła ani nic takiego,ale znając życie mogli jej coś wciskać.Chyba miałam rację,bo po chwili Miley przyszła do stolika wkurzona.
-Wiecie co on mi wciskał?Heroinę,tak,heroinę!-wykrzyknęła oburzona i usiadła koło Thomasa i Sally.
-Daj spokój,myślałaś że oni będą tu mieli jakieś porządne tabletki?
-Tak,tak właśnie myślałam-powiedziała nasza przyjaciółka.Dalsza rozmowa toczyła się między moją przyjaciółką a Thomasem.Pogrążyłam się w swoich myślach,jednak po chwili otrząsnęłam się i ruszyłam na parkiet.Właściwie przy naszym stoliku została tylko Miley,reszta elity była na parkiecie.Gdy usłyszałam wolną piosenkę,zaczęłam poruszać się w jej rytm i podśpiewywać.Podeszła do mnie Anne i razem zaczęłyśmy tańczyć.
-Mało dzisiaj wypiłyśmy,prawda?-spytała.
-Tak,ale tak chyba nie będzie długo-zaczęłyśmy się śmiać.
Po wolnej piosence poleciała kolejna,trochę szybsza.Zaczęłam robić śmieszne ruchy,trochę się chwiejąc.Nie byłam aż tak pijana,jednak trochę wypiłam.Lubię takie wieczory spędzone na imprezach.Wtedy przynajmniej nie jest nudno,ciągle coś sie dzieje.Tańczyłam razem z moją przyjaciółką dopóki nie przyszedł Jake,który był właściwie już strasznie pijany i zaczęli tańczyć.Ja postanowiłam podejść do stolika,tak też zrobiłam.Usiadłam koło Miley,która robiła coś na telefonie.
-Lily,czemu się nie bawisz,hę?
-Bo nie chcę być pijana,mieć jutro kaca i się nie wyspać.
-Ale przecież to nic złego,popatrz jak my się bawimy!Mogłabyś wziąć z nas przykład.
-Przepraszam,ale jednak nie chcę całować się z jakimś kolesiem którego znam pięć minut.To obrzydliwe-stwierdziła moja przyjaciółka.
-Wcale nie,to zabawne-powiedziałam i wypiłam kieliszek wódki.
-Ej,Rose,jestem pewna że nie będziesz w stanie poderwać tamtego chłopaka-powiedziała Sally,wskazując na przystojnego bruneta stojącego przy barze.
-A przekonamy się?
-Okej,wiem że nie dasz rady!
-To patrz-powiedziałam i wstałam od stolika i zaczęłam iść pewnym krokiem w stronę bruneta.Stanęłam parę kroków od niego.Nie minęła chwila,a już zaczął na mnie patrzyć,a wtedy nasze oczy się spotkały.Przygryzłam delikatnie wargę i odgarnęłam kosmyk włosów za ucho.Na chwilę spuściłam wzrok z ,,przystojniaczka'' i zamówiłam wódkę.
-Cześć-powiedział podchodząc do mnie.
-Hej.
-Jestem Andy.
-Miło mi Cię poznać,Andy.Jestem Rose.
-Co taka ładna dziewczyna robi tutaj?-spytał zdziwiony.
-Imprezuje i właśnie gada z przystojnym brunetem,pozatym właśnie myśli jak go poderwać.-chłopak na chwilę zaniemówił,a potem zbliżył się bardziej do mnie.Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.Co zrobi dalej?Ta myśl krążyła mi po głowie.A może to jednak zaszło za daleko,miałam go tylko poderwać.Argh,Rose coś ty narobiła...Andy już miał mnie pocałować,kiedy poczułam szarpnięcie.
-Co do cholery?-usłyszałam zdenerwowanego chłopaka.Między nami stała Lily.
-To już zaszło za daleko,koniec,idziemy-powiedziała i pociągnęła mnie do stolika.Nie wiem,czy żądała ode mnie wyjaśnień,w każdym razie zaczęłam pić wódkę niezbyt słuchając mojej przyjaciółki.
-...bardziej ostrożna.Rose?Rose?Ty mnie słuchasz?!
-Tak-wymamrotałam.
-Dosyć tego,idę po Annie i jedziemy.Możesz zamówić taksówkę?-kiwnęłam potwierdzająco głową,po czym moja przyjaciółka odetchnęła i ruszyła w stronę Brown.Wyjęłam swojego Iphone'a i weszłam na twittera.Parę ludzi do mnie pisało,min. ze szkoły.Odpisałam na wiadomości,przejrzałam tweety swoich znajomych po czym wyłączyłam Iphone'a.Może Miley miała racje,mówiąc o tym kacu i nieprzespanej nocy?Pewnie tak,ona zawsze ma racje.To dobrze,że w elicie mamy choć jedną rozważną osobę,bo nie wiem co by było,gdyby nie ciągłe upominania mojej przyjaciółki.Westchnęłam,po czym zobaczyłam dziewczyny kłócące się.
-Zadzwoniłaś po taksówkę?Nie mów że nie,bo mam dość tego że i tak mi się sprzeciwiacie mimo tego,że wiecie że mam rację!-powiedziała Li i westchnęła.
-No wiesz,tak jakoś wyszło,o tak-mamrotałam pod nosem.Byłam już nieźle pijana.Lily wkurzyła się.Szybko wyjęła Iphone'a z torebki i zadzwoniła po taksówkę.Annie zajęła miejsce koło mnie,mamrotając pod nosem o Jake'u i reszcie elity,po czym wzięła jeszcze łyka wódki.
-Kogo tu mamy,co,co?Aa..nnie usiadła,co,co?-powiedział Jake zbliżający się do stolika.Spojrzał na Ann i chciał ją przytulić,dziewczyna nie odmówiła.
-Taksówka już jedzie,więc sie zbierajcie-oznajmiła Wright,kończąc rozmowę telefoniczną.Westchnęłam,dzisiejsza impreza była całkiem udana.W domu nie miałam co robić,moi rodzice są w pracy więc i tak siedziałabym sama jak palec,a dziewczyn nie mogę zaprosić do siebie z powodu ich surowych rodziców.Z tego co wiem,państwo Brown chyba myślą,że moje przyjaciółki nocują u mnie.Jestem ciekawa,co wymyśli Annie.Raczej nie mówi swoim rodzicom prawdy,więc pewnie i tym razem coś wykombinuje.
-Czemu się uśmiechasz,Rose?Przecież leje-spojrzała na mnie Ann.
-Wiesz,przypomniało mi się coś.
-O której się jutro spotykamy?
-Nie wiem,jutro chyba odpada.Jestem umówiona z Nickiem,no chyba że pod wieczór-wnioskowałam.
-O siódmej u mnie?-poruszała brwiami Annie.
-Mi pasuje.
-Lily?
-Okej,będę.
-No to jesteśmy umówione-podsumowałam.
Zauważyłam,że podjeżdżamy pod mój dom.Pożegnałam się z dziewczynami,wzięłam swoją torebkę i kurtkę po czym wyszłam z taksówki.Poczekałam chwilę,aż dziewczyny odjadą i z torby wyjęłam papierosa.Nie lubią,kiedy palę,ale ja już taka jestem.Każdy kto ma jakiś nałóg wie,jak trudno jest to rzucić,ciągle próbujesz ale nie wychodzi.Wyrzuciłam papierosa i ruszyłam do domu.Weszłam,powiesiłam kurtkę na wieszak a torbę którą trzymałam przewiesiłam przez ramię.Udałam się po schodach do niezbyt wielkiego pokoiku,który należał do mnie.Uwielbiam go,wiążę się z nim tyle wspomnień,tyle smutnych i ciekawych chwil.Przymknęłam drzwi od pokoju i położyłam torbę na łóżku,po czym na nim usiadłam.Włosy spięłam w luźnego koka,bo mi przeszkadzały.Wyszłam z mojego pokoju i udałam się do łazienki.Postanowiłam wziąć szybki prysznic.Rozebrałam się,a po chwili weszłam do kabiny prysznicowej.Szybko umyłam się a potem ubrałam i podeszłam do zlewu by zmyć makijaż.Następnie rozpuściłam koka i rozczesałam włosy.Ubrałam szlafrok i wyszłam z łazienki.Gdy znalazłam się w moim pokoju,od razu położyłam się do łóżka.Spojrzałam na zegarek stojący na stoliku.Piąta trzydzieści.Ziewnęłam,byłam zmęczona a znając życie jutro będzie bolała mnie głowa.Mimo tego muszę wstać o dziesiątej,na dwunastą umówiłam się z Nickiem.Mówił o jakiejś niespodziance,nie powiem ale mnie to trochę dziwi.Moje oczy zaczęły same się zamykać,a po chwili zamknęły się na długą chwilę.
hej,pierwszy rozdział już mamy :) jak Wam się podoba?
Rozdział świetny... Nie moge sie doczekac kolejnego!
OdpowiedzUsuńhttp://negatywy-uczuc.blogspot.com/
Zapowiada się całkiem interesująco. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. :>
OdpowiedzUsuń